To nigdy nie staje się łatwiejsze. Boli za każdym razem. Niezależnie od ilości kotów, z którymi musieliśmy się pożegnać, niezależnie od okoliczności. Strata członka rodziny zawsze boli.
I każdy z nich, każdy jeden, ma szczególne miejsce w naszych domach i sercach. Na zawsze.
Najnowszym kotem, którego musieliśmy pożegnać, była nasza drobna bura kotka, która uwielbiała dzieci i była bardzo ciekawskim kotem. Uwielbiała wchodzić do domów sąsiadów, wygrzewać się na samochodach parkujących przed domem. Zaczepiać przechodzących ludzi koło domu pokazując się jaka jest piękna i przyjaźnie nastawiona do ludzi.
To najprawdopodobniej był powód dla którego ja właśnie straciliśmy.
Szukaliśmy jej wszędzie, ale bezskutecznie. W pewnym momencie dostaliśmy informacje, że widziano ją błąkającą się kilka ulic dalej, ale nawet po przejechaniu okolicy wzdłuż i wszerz, ciągłym nawoływaniu, nie byliśmy w stanie jej znaleźć. Rozklejanie setek plakatów z podobizną kota też nic nie dało. A potem dotarły do nas okropne wieści.
Kota o podobnych znakach szczególnych jak nasza Rysia widziano przy budowie niedaleko naszego domu, czy wszedł na teren budowy i nie miał szczęścia by z niej już potem nie wyjść już się nie dowiemy. Prawie dotarł do domu.
Nawet jeśli nasze koty żyją do późnej starości lub nawet do dwudziestu lat, nigdy nie jest to wystarczająco długo. A cena, którą musimy zapłacić wcześniej czy później, to ból straty, który może być niszczący. Podczas gdy inni mogą nie zrozumieć głębi bólu, dla wielu z nas nasz zwierzak to nie „tylko kot”, ale część naszej rodziny.
Tworzymy silną więź z naszym kotem, a uczucia, których doświadczamy, gdy je tracimy, można porównać bez zbytniej przesady do utraty członka rodziny.
Ważne jest, aby uznać, że utrata kota jest trudna i uczucia żałoby są naturalną rzeczą.
Istnieją narzędzia, które mogą pomóc Ci w tym trudnym czasie i towarzyszyć Ci w czasie żałoby, abyś mógł poradzić sobie z procesem łatwiej i docelowo ruszyć dalej naprzód.